Nie uważam siebie za językową purystkę,
chociaż dbam o poprawność swoich wypowiedzi. Nie czepiam się jednak
językowych pomyłek, przejęzyczeń czy literówek w komentarzach, a nawet w
tekstach notek innych osób, jeśli nie zamazują logicznego sensu
wypowiedzi, gdyż uważam takie zachowania za żałosną i śmieszną
małostkowość, szczególnie jeśli ortograficznych czy składniowych
uszczypliwości używa się zamiast argumentów merytorycznych. Nieodmiennie
przypomina mi się wtedy piosenka W. Młynarskiego „Bynajmniej”.
Jednak:
Nie mam już cierpliwości do
notorycznego pomijania przecinków w tytułach, które stało się ogólną
praktyką wśród blogerów salon24.pl, również tych prominentnych,
świecących tytułami na stronie głównej.
Przypominam więc zasadę:
Pytanie: Czy w tytule
artykułu lub książki można pominąć interpunkcję? Chodzi mi przede
wszystkim o przecinki, np. przed wyrazami który bądź czyli. „Macieja O.
przypadki, czyli 2511 dni, które wstrząsnęły...”?
Odpowiedź: Przecinki można pominąć na okładce lub stronie tytułowej, jeśli wiersz został złamany w miejscu, w którym wypada przecinek. W innych sytuacjach przecinki należy zachować. (Mirosław Bańko, Słownik języka polskiego)
"Bynajmniej":
01.09.2015
.