od Ewy, z Życzeniami, dla Ewy, na Urodziny

 

Książka w wydaniu papierowym smakuje inaczej, poezja w wydaniu książkowym smakuje inaczej, co mogę właśnie stwierdzić doświadczalnie, trzymając w dłoniach najnowszy zbiór poezji Ewy Filipczuk: Czerwień, kolory ziemi, właśnie wydany przez łódzki oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.


Zamieszczone w nim wiersze smakuję powoli. Poezją nie można bowiem opychać się, ale należy smakować ją powoli, jak wino. Poezję Ewy właśnie tak smakuję, jak wykwintne wino. Obecny tomik - ósmy w pisarskiej karierze Ewy - zawiera dwadzieścia cztery wiersze, bardzo przejrzyste w swojej strukturze, z których każdy jest do smakowania linijka po linijce.


Większość z nich znam z wcześniejszej publikacji na poetyckim blogu Ewy Filipczuk w salon24.pl - mogę więc teraz porównać jak bardzo inaczej odbieram je w wydaniu książkowym, mając do czynienia ze słowem w najczystszej postaci, na białych kartach tomiku, bez krzykliwości internetowego portalu. Jesteśmy tylko my: słowo i ja.


Trzymając w dłoniach tomik, smakuję go również od strony edytorskiej, i odczuwam przyjemność tego doświadczenia. Grafika, liternictwo, zamieszczona na okładce notka autorstwa Wojciecha Kądzieli o bieżącym tomiku: „Ewa Filipczuk proponuje czytającemu kontakt między świadomościami, zakładający, że jeśli liczymy na zrozumienie, winniśmy dążyć do odkrycia się, samouchwycenia w relacji z aktualnie pojmowanym światem. Wiersz, jako forma niepodległa językowym konwencjom, daje na takie oddanie siebie szansę unikalną. Poetka jej nie marnuje, nie piętrzy wieloznaczności, które i tak nieuchronnie obecne w języku, tu stałyby się wyrazem bezradności poetyzowania”.


Urzekł mnie również sympatyczny tekst poety, Adama Wiedemanna o lubieniu czytania tych, których się lubi: „Trapez mowy o Ewie”. Towarzyszy on krótkiej notce biograficznej Ewy Filipczuk: poetka, autorka siedmiu zbiorów wierszy: Gra. PIW, Warszawa 1977; Cafe Chaos. PIW, Warszawa 1980; Czekam na ciebie w ciemnościach. PIW, Warszawa 1986; Hotele, pokoiki małe. PIW, Warszawa 1989; Paryska sukienka. SLKKB, Łódź 1991; Klucz. Centauro, Łódź 1999; Sieć. SPP Oddział w Łodzi, Łódź 2003. Mieszka w Łodzi.


Od siebie dodam, że Ewa Filipczuk w tym miesiącu obchodzi – Urodziny. Tak więc, Droga Solenizantko, dziękując za obecny tomik Twojej poezji, z odręczną dedykacją Poetki, za dzieloną z Tobą radość, że nasze drogi życiowe miały okazję przeciąć się, oraz dziękując Ci za przyjemność smakowania Twoich wierszy, życzę Ci wszystkiego najlepszego we wszystkich wymiarach Twojego życia - które dzieje się.


Wiersz otwierający tomik:


otwarte zamknięte


zaniosło się napadało

już lepiej nie otwierać drzwi

i nie zamykać przecież

wyjść to nie wiadomo dokąd

a zostać to samotnie

albo inaczej

wyjść dobrze pachnie wolność

zostać dobrze jest śnić

na ścieżce czy na podłodze

przekraczasz czy się cofasz

mój wybór myślisz

słychać śmiech



Równo rok temu miałam przyjemność przeprowadzić z Ewą ciekawy wywiad: [Prozą o poezji, z Ewą Filipczuk, rozmowa] 

 

 

.