Z
wyczerpania tematów. Przez zwykłe porzucenie. Rozstrzelany banem.
Tak umierają blogi. Co stanie się z moim blogiem, kiedy będę stąd
odchodzić? Czy zostawię go na pastwę internetowych drapieżców?
Spalę w krematorium skasowań? Zamknę w ciemnym grobowcu archiwum?
A może umieszczę w szklanym sarkofagu – na wieczną rzeczy
pamiątkę?
*
W
blogowanie wpadłam – jak to ja – skacząc od razu na głęboką
wodę. Przywędrowałam tutaj rok temu – w wyborczy wieczór – na fali politycznego rozgorączkowania. Bardzo chciałam dać wyraz
temu, co wtedy czułam, więc od razu założyłam blog, nie bardzo
wiedząc, na czym dokładnie blogowanie polega.
Jedno
z moich ulubionych słów, to kairos – właściwy, decydujący
moment, ulotna chwila nadająca się do rozstrzygającego działania,
sztuka chwytania chwili, wyczucie momentu Bożego natchnienia.
Panowała
wtedy cisza wyborcza, ale czułam, że jeśli od razu nie napiszę
czegokolwiek, jeśli nie uczynię tego pierwszego kroku w nieznane,
to nie dane mi już będzie tutaj wrócić. Pierwsza notka była
krótka: „Założyłam blog. Ale numer! Zobaczymy, co z tego
wyniknie”.
Tego
samego wieczora, na blogu Jana Wróbla wpisałam swój pierwszy
komentarz - w odpowiedzi na pytanie o miłość do Polski:
Kiedy
myślę Ojczyzna
Ojczyzna
- kiedy myślę - wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam, mówi mi o
tym serce. - Karol Wojtyła
Dziękuję
panu Wróblowi za przypomnienie mądrych pytań redaktora
Skowrońskiego. Kochać Polskę, to obejmować sercem jej przeszłość
i teraźniejszość. To przyjmować za nią trudną odpowiedzialność.
Kochać Polskę to więcej niż cyniczne kalkulacje polityków, czy
zimny nihilizm anarchistów. Kochać Polskę, to żyjąc w pełni
teraźniejszością, przenosić w sobie w przyszłość pamięć
pokoleń. Ojczyzna, ojcowizna, dom... Kochać Polskę, to ogrzewać
sercem struktury państwa. To wlewać Ducha w działania polityczne i
gospodarcze. Zarzucono panu Wróblowi, że pytanie jest belferskie.
Ktoś może mojej odpowiedzi zarzucić patetyzm. Nie szkodzi.
Karłowaciałam przez ostatnie 18 lat. Teraz muszę i chcę powrócić
do Źródła.
*
Dziś,
gdy znajomi pytają „Co ty w tym internecie robisz?”, z
przymrużeniem oka odpowiadam: „Bronię naszej świętej wiary
katolickiej”. Dzięki Blogerom i Komentatorom, którzy pierwsi
otoczyli mnie tutaj życzliwością, przeszłam stopniowo od
polityki, poprzez coraz bardziej osobiste wynurzenia, do bardzo
osobistego świadectwa wiary.
Do
przestrzeni wirtualnej przyszłam z wielkiej ciszy i do ciszy
chciałabym powrócić. Czuję jednak, że nie ja o tym będę
decydować. Nie ja ten blog wymyśliłam i pewnie nie ja o jego
zamknięciu zdecyduję. W jaki sposób to się odbędzie – nie
wiem. Może poprzedzę swój blog w drodze do wieczności i umrę
pierwsza? Co stanie się wtedy z tą cząstką mojego życia? Czy
odnajdziemy się w jakiejś Krainie Wiecznego Blogowania?
03.11.2008
KOMENTARZE - tutaj
03.11.2008
KOMENTARZE - tutaj
.