Ewa Filipczuk: motyw ze snem

  

są takie miejsca - hotele, pokoiki małe,

gdzie śnić chciałabym ciągle, że się nie zbudziłam

i jestem miedzianym dzbankiem, filiżanką kawy


są takie chwile, kiedy pragnę przebudzenia,

oglądam swoje żyły, czy nie są pokłute;

oto ostrza komarów, hordy pokojówek --


zbyt łatwo mnie oswojono i muszę powrócić

skulona, z twarzą w poduszce, z sińcem na kolanie

i po śnie jak po stopniu wyjść o czwartej rano,


aby na jednym z dworców zapaść się w niepamięć,

stać się obłokiem pary w jakimś pustym przedziale

nie widząc oczu śledczych, nie czując ciężaru ...

 

 

 .